Pierwszy dzień zawodów to konkurs drużynowy. Dla kogoś kto
na skoki przyjeżdża po 7-mio letniej przerwie to dzień szczególny. Szybko po
śniadaniu ubrałem się i mając bardzo blisko do skoczni tam skierowałem swe
kroki aby rozkoszować się widokiem Wielkiej Krokwi na kilka godzin przed
„kibicowską burzą”. Pogoda do skakania była idealna było bez wietrznie,
niestety Giewontu nie zobaczyłem bo chmury były zbyt nisko. Okolice skoczni było jeszcze puste, powoli były stawiane stragany z flagami,szalikami itp. Kibiców nie było praktycznie wcale lecz z każdą godziną było już coraz głośniej i było czuć atmosferę wielkiego święta skoków narciarskich.
Swój spacer skierowałem również pod kompleks małych skoczni
które każdy kibic wie gdzie się znajdują. :) Po dotarciu na miejsce jak się okazało był kręcony jakiś materiał o małych
skoczkach, była również Ewa Bilan – Stoch żona Kamila która oczywiście robiła
zdjęcia.
Po zrobieniu paru zdjęć powoli kierowałem się w stronę
kwatery, przy okazji kupując czapkę z Orzełkiem bo szalik zabrałem ze Sobą :) no i nie mogło zabraknąć małej przekąski
czyli oscypka na ciepło!
Na skocznie ubrany jak bym szedł na biegun północny :D
wybrałem się po godzinie 12 organizatorzy otwierali bramki o godz. 13. Bilety
na sobotę miałem na sektor A, udałem się specjalnie wyznaczoną alejką pod bramę
gdzie stała już grupka kibiców która z każdą minut się powiększała a zarazem
była coraz głośniejsza. :D
Po zameldowaniu się na sektorze i wybraniu odpowiedniego
miejsca do oglądania najlepszych skoczków na świecie przyszedł czas na robienie
zdjęć i ponowne rozkoszowanie się widokiem tym razem z góry i z trybun Wielkiej
Krokwi na Zakopane. :)
Duet Crowd Supporters świetnie umilał czas do pierwszych
skoków jak i przez cały konkurs, Na skoczni było gorąco! Nie ze względu na
temperaturę a atmosferę której nie da się opisać żadnymi słowami po prostu
trzeba to przeżyć samemu a wspomnienia zostaną w pamięci na zawsze. :)
Jak wiadomo Polacy zajęli dobre 2 miejsce (wygrała ekipa z Niemiec) choć bardzo
chciałem usłyszeć Mazurka Dąbrowskiego na skoczni( nie wiedząc co mnie będzie
czekało jutro) :D w pełni zadowolony z podium Polaków wróciłem do domu choć
wyjście ze skoczni trwało długo. :)
Uwielbiam czytać wszystkie relacje,można chociaż prze chwilę poczuć tę atmosferę! Zazdroszczę wyjazdu ;)
OdpowiedzUsuńMuszę w końcu się tam wybrać na PŚ, ale na razie jadę na COC ;) W Wiśle było cudownie, jak na pierwszy raz jestem zachwycona :D 2 razy Mazurek- bezcenne <3 Zapraszam na nowy post :)
OdpowiedzUsuńŁadne zdjęcia, można się poczuć jak na zawodach :)
OdpowiedzUsuńświetna relacja! :) I super zdjęcia!
OdpowiedzUsuńhttp://autografymartynyautografy.blogspot.com/2017/02/uczestnik-msj-2017-czyli-wywiad-z.html
Świętna relacja. Zapraszam do mnie http://autografyjr.blogspot.com/2017/02/witold-pyrkosz.html
OdpowiedzUsuń